16.02.2025
W niedzielny wieczór nasze wspomnienia ponownie odżyły. Podobnie jak miało to miejsce podczas pamiętnego Orlen Copernicus Cup 2019, tak i w serbskiej Štark Arena, niesamowity Armand Duplantis ustanowił halowy rekord świata w skoku o tyczce.
O skali talentu „Mondo” nie trzeba już przekonywać żadnego kibica lekkiej atletyki. W przypadku tego zawodnika pochwalne epitety zaczynają się kończyć nawet największym wirtuozom słowa. Jednak aby w pełni zrozumieć i przetrawić to, z jak niecodziennym osiągnięciem mamy do czynienia, warto zwrócić uwagę na kilka faktów.
Ustanowiony właśnie halowy rekord świata (6.20) dzieli od poprzedniego jedynie 13 dni. W tej samej hali Mondo skoczył bowiem swoje rekordowe 6.19 zaledwie 7. marca. Mogłoby się więc wydawać, że Szwedowi przyszło to łatwo. Nic z tych rzeczy.
Inne spojrzenie na skalę trudności i to jak wiele elementów musi złożyć się na progres na tym poziomie, rzuca czas dojścia do wyniku 6.19. To zajęło już bowiem Duplantisowi dwa lata i aż 54 podejścia. Należy przy tym pamiętać, że mamy przecież do czynienia z geniuszem tyczki.
Niedzielny rekord świata jest już ósmym w karierze zaledwie 22-letniego skoczka. Dodając do tego tytuły mistrza olimpijskiego, halowego mistrza świata, oraz podwójnego mistrza Europy (hala oraz stadion), nasuwa się analogia do legendarnego Siergieja Bubki, o którą dziennikarze zapytali samego Mondo:
Zdaję sobie sprawę z roli Bubki, któremu skok o tyczce zawdzięcza swoją dzisiejszą pozycję. Mocno pragnę dokonać czegoś podobnego, ponieważ wierzę, że możemy więcej niż nam się wydaje. Dopiero gdy przesuwamy granice, zdajemy sobie sprawę z tego jak realna do osiągnięcia staje się kolejna z nich – powiedział Duplantis.
Trzeba przyznać, że Szwed jest na dobrej drodze do realizacji swojego planu, ale Bubka zawiesił poprzeczkę niezwykle wysoko, aż 17 razy bijąc rekord świata na stadionie oraz 18 razy na hali. Jego 6.14 pozostawało niezagrożone przez 20 lat, aż do dnia gdy z historycznym wynikiem rozprawił się kolejny wirtuoz tyczki – Renaud Lavillenie.
Ciekawą perspektywę progresu w historii konkurencji rzuca analiza wyników kolejnych dziesiątek centymetrów, uzyskiwanych przez skoczków na przestrzeni lat. Wygląda ona następująco:
Jak swoją dalszą historię napisze Mondo? Gdzie jest granica możliwości? Tego nie wiemy, ale jedno jest pewne. Mamy ogromne szczęście, że żyjemy w „erze Duplantisa” i będziemy mieli możliwość przekonania się o tym na własne oczy.
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej